poniedziałek, 2 maja 2016

Rozdział 20



Jace wreszcie odczuł ulgę, gdy dowiedział, się, że mały Max nie wini go za to co się stało. Mimo, że jest jeszcze młody, rozumie niektóre sprawy Clave i wie, że nie stało się to bez powodu.


- Gdzie jest Clary? - Odezwał się blondyn, Isabelle, gdy zanieśli Maxa do swojego pokoju


- Alec poszedł do niej zajrzeć - Rzuciła, wciąż patrząc z radością na młodszego brata. Jace niepostrzeżenie zostawił rodzeństwo i poszedł do pokoju Clary.


Swobodnie wszedł do środka bez pukania. Rozejrzał się po cały pokoju i dopiero wtedy przez oczy przemknął mu jego parabatai i niska, rudowłosa wchodzących do portalu. Jace nie zastanawiając się rzucił się na niebieską jak woda plamę, myśląc tylko i wyłącznie o Clary.






Alec i Clary przenieśli się na jakimś pustkowiu. Oboje wylądowali na ziemi. Alec szybko podniósł się i wyciągnął do Clary pomocną dłoń. Przyjęła ją i gdy stanęła na własnych nogach zobaczyła jak bardzo jej suknia została zniszczona, przez błoto.


- Gdzie my jesteśmy? - Zdziwiła się rudowłosa rozglądając się po polanie. W tym samym momencie, w sprawnym uniku, wylądował obok nich Jace.



- Jace! Coś ty uczynił? - Oburzyła się trochę


- Myślałem, że was zgubiłem - Powiedział i szybko objął dziewczynę. Był tak wysoki, że dziewczyna mogła dokładnie poczuć bicie jego serca.


- Um... Czy ja o czymś nie wiem? - Zdziwił się Alec, unosząc jedną brew.


- Nie zaprzątaj sobie tym głowy bracie - Rzekł Jace z uśmiechem. Odsunął się od ukochanej by rozejrzeć się.


- Gdzie my jesteśmy? - Jace powtórzył to samo pytanie które zadała Clary


- Sama nie wiem. To jakieś pustkowie - Stwierdziła - W ogóle jak się tu dostałeś? Nie wiedziałeś gdzie chcemy się przenieść - Zdziwiła się.


- W ten sam sposób w jaki dostałaś się do Instytutu - Powiedział z uśmiechem - Pomyślałem o kimś. O kimś szczególnym - Rzekł, a policzki rudowłosej momentalnie zrobiły się czerwone.


- Chciałbym przypomnieć, że twój Parabatai stoi tuż koło Ciebie. Wydaje mi się, że jesteśmy w jakiś sposób powiązani - Powiedział zazdrosny niebieskooki. Jace jedynie przesłał mu szeroki uśmiech i rzucił brwiami.


- Dziwne... Czuje czyjąś obecność. Jak by ktoś nas obserwował - Powiedziała Clary, oddalając się od nich na parę metrów


- Czyli nie bez powodu się tu znaleźliśmy - Oznajmił Alec.


- Clary stój! - Krzyknął nagle Jace, lecz dziewczyna zdążyła zrobić już kolejny krok. Wyrzuciło ją na jakieś 10m. Niewidzialna blokada, z niewyobrażalną siłą powstrzymała przybyszy. Jace rzucił się na kolana koło nieprzytomnej rudowłosej.


- Zbudź się, Clary! - Warknął blondyn wyciągaj nerwowo stele z kieszeni. Wypalił jej Iratze na odkrytym dekolcie. Alec dobiegł do nich i stanął po drugiej stronie, przy Clary. Dziewczyna nagle wybudziła się, wciągając głęboko powietrze i unosząc się do pozycji siedzącej. Rudowłosa krztusząc się nachyliła się, tak, że Jace położył swoją dłoń na plecach młodej Morgenstern i delikatnie pogładził ją po nich.


- Już dobrze... Oddychaj - Szepnął


- Co to było? - Wykrztusiła rudowłosa


- Najwyraźniej Magnus założył ścianę obronną - Odezwał się Alec


- Czego się spodziewał? Stada Abbadonów?! - Uniósł się blondyn.


- Patrzcie - Szepnęła Clary i uniosła dłoń by wskazać palcem. Niewidzialna ściana zaświeciła się na całą swoją objętość i opadła jak kryształy. Pod ukrycie znajdował się dom. Nie za duży, drewniany w ciemnych odcieniach brązu.


- Dasz rade wstać? - Zapytał przejęty blondyn


- Tak, nic mi nie jest - Odparła i wstała dosyć chwiejnym ruchem. Cała trójka udała się do środka. Clary stanęła jedną nogą na teren zabudowania. Drewno zaskrzypiało i wydobyło dźwięk starych mebli.


- Maryse? - Wydobyło się echo z drugiego pokoju. Zaraz wyłonił się z niego wysoki mężczyzna. Dobrze zbudowany, z zarostem. Robert Lightwood


- Ojcze! - Rzucił Alec i podszedł do ojca. Uścisną go mocno i po męsku. Gdy Clary i Jace stali w przejściu, przez korytarz wydobył się straszny krzyk. Clary wszędzie by go poznała


- Jonathan? Jonathan! - Krzyknęła przerażona Clary i łapiąc suknie w ręce, pobiegła za krzykiem brata.


- Idź pomóc... Jonathan jest w ciężkim stanie - Powiedział ojciec do syna i wypuścił z ramion. Ten kiwnął głową i pobiegł za rudowłosą


- Dobrze, że jesteście cali - Podszedł do niego Jace - Robert, co się tam działo? - Spytał. Mężczyzna westchnął i usiadł na ławce, która stała pod ścianą. Jace stanął przed nim przodem i skrzyżował ręce.


- Wybuchła panika - Oznajmił - Clave zostało odcięte od miasta. Klaus uwięził ich w lochach w sali anioła - Rzekł


- A co z Morgensternami? Valentine i Jocelyn? Żyją? - Zapytał blondyn


- Mam nadzieje... Żyli, gdy ostatnio ich widziałem - Powiedział przejęty.


- Mogłem przechytrzyć Klausa wcześniej - Warknął na siebie blondyn


- Nic nie mogliśmy zrobić - Stwierdził Lightwood - Klaus wszystko sobie dokładnie zaplanował - Oznajmił - Jedyne co mu się nie udało to zawładnąć Clarissą - Rzekł - Musimy ją bronić za wszelką cenę, bo inaczej stracimy kolejnego z rodu Morgensternów.






Clary pobiegła za odgłosami. Odnalazła brata w jednym z pokojów. Leżał na dużym drewnianym stole, zalany potem i krwią. Magnus stoi nad nim, zmęczony i opadnięty. Z jego rąk wyłania się błękitne światło, nad ciałem białowłosego. Clary przez ułamek sekundy, dostała przypomnienia, że dokładnie ten sam obraz zobaczyła w wizji, w momencie, gdy dotknęła ściany w instytucie.


Clary podeszła szybko do brata i złapał do mocno za rękę


- Magnus co się dzieje?! - Krzyknęła próbują przekrzyczeć wrzaski brata


- Nie wiem czy uda mi się zatamować rane! - Powiedział - Użyj Runy! - Krzyknął. Clary nerwowo wyjęła z rękawa stele i wyryła parę Iratze na ramionach i brzuchu brata. Białowłosy ucichł trochę lecz rana nadal wyglądała paskudnie. W tym momencie do pokoju wbiegł Alec. Widząc jak czarownik z wymęczenia, opada z sił podbiegł do niego i podtrzymał, trzymając go wciąż na nogach


- Alexander - Szepnął Magnus, uśmiechając się do niego lekko - Przybywasz zawsze w odpowiednim momencie - Dodał. Wtedy czarownik skupił się bardziej i zamknął oczy. W którymś momencie światło z jego oczu znikło a Magnus opadł ze zmęczenia opierając się o Alec'a. Brat Clarissy ucichł i lekko uchylał oczy


- Clary - Szepnął - Wybacz siostro - Dodał.


- Ciii... - Szepnęła i dotknęła jego mokrego policzka - Nie zawiodłeś mnie braciszku - Dodał. - Odpocznij teraz...


Dziewczyna siedziała przy bracie przez cały czas. W momencie kiedy zasnął, jego oddech się uspokoił a twarz nie wyglądała już tak trupio blado.


- Jak się czuje? - Szepnął blondyn wchodząc do pokoju


- Lepiej - Stwierdziła rudowłosa patrząc na śpiącą twarz brata - Rana wciąż jest jednak głęboka i potrzebuje dalszego leczenia - Dodała. Jace westchnął cicho i podszedł bliżej dziewczyny

- Wyjdzie z tego. A jak Magnus nie da rady to cisi bracia nam pomogą - Oznajmił

- Dlaczego Klaus nam to robi? - Powiedziała szlochając - Dostał już tego czego chciał. Ma władzę, Idrys...

- Nie odniósł zwycięstwa w całości - Stwierdził blondyn

- Co to znaczy?... Jace? - Zapytała przestraszona Clary

- Klaus chce Ciebie - Powiedział szybko - Potrzebuje Ciebie do osiągnięcia sukcesu. Do zawładnięcia naszym światem - Oznajmił.

- Chce moich zdolności. Wie o nich - Stwierdził - Jace co my zrobimy? - Zapytała

- Nie pozwolimy na to - Rzekł





Alec poprowadził czarownika do następnego pokoju by mógł trochę odpocząć.


- To co zrobiłeś dla Jonathana było bardzo szczodre - Odezwał się Alec nalewając do miedzianej szklanki wodę z dzbanka


- Wyczuwam zazdrość w twoim głosie - Stwierdził czarownik


- Nie! - Powiedział raptownie czarnowłosy - Nie, skądże - Odparł - Uważam tylko, że bardzo odważnie z twojej strony. Zużyłeś dużo siły i mocy. Clary zapewne będzie Ci wdzięczna - Stwierdził młody Lightwood podając Magnusowi szklankę


- Mam sentyment do Morgensternów tak samo jak do twojej rodziny - Oznajmił Magnus


- Kiedyś nie przepadałeś za nephilim. Obracasz się między nimi od kąt ...


- Od kąt byliśmy razem? - Dokończył za niego czarownik - Alexandrze... Tyle czasu minęło od kąt mogliśmy porozmawiać... wyjaśnić sobie niektóre kwestie


- To nie czas ani miejsce - Powiedział dosyć ponuro Alec - Rad bym z tobą porozmawiać, lecz... Mój ojciec... Dopóki jesteśmy pod tym samym dachem nie mogę sobie na to pozwolić - Stwierdził czarnowłosy

- Twój ojciec by zrozumiał. Jeśli tylko byś mu powiedział...


- Magnus! Proszę Cię - Przerwał mu Lightwood - Nie czuje się komfortowo by kwestionować z tobą cokolwiek, jeśli nadal masz przede mną tajemnice


- Alec... Żadna tajemnica nie pozwoli nas rozdzielić


- Magnusie... Jak powiedziałem, nie mogę i nie mam ochoty teraz z tobą rozmawiać - Powiedział dosyć wściekły


- Mówisz, że nie chcesz... Lecz twój łamiący się głos mówi co innego - Rzekł czarownik wstając do łowcy - Widzę jak cały drżysz, gdy jesteś blisko mnie - Powiedział zbliżając się jeszcze bliżej - Co to według Ciebie oznacza? - Zapytał


- Obiecałem komuś, że dam Ci drugą szanse - Odezwał się Alec - Nie mogę jednak zapomnieć Venecji - Stwierdził


- Alec... - Westchnął Magnus najwidoczniej znudzony już tym tematem


- Nie mój drogi... - Warknął lekko na niego - Obchodziliśmy tam naszą rocznice. Chciałeś by było wyjątkowo i magicznie. I tak to czułem. Ale widok Ciebie z tą wampirzycą... - Przerwał czarnowłosy gryząc się w język by nie rozpocząć z tego kłótni - Najwidoczniej nie da się zmienić przeszłości - Stwierdził ponuro i wyszedł szybkim tempem z pokoju.






Clary razem z Jace'em wyszli na zewnątrz. Gwiazdy pokrywało niebo a duży księżyc oświetlał polane. Gdy spędzili tu cały dzień, ze względu na Jonathana, Alec rozmawiał z ojcem opowiadając mu o wszystkim o czym powinien wiedzieć.


- Powinnam Ci o czymś powiedzieć - Odezwała się Clary, gdy Jace zdjął swój płaszcz i rozłożył na trawie by Clary mogła sobie na nim usiąść.


- Isabelle i tak mnie zabije za zniszczenie sukni - Stwierdziła rudowłosa, oglądając koniec sukni, który cały był w błocie


- Nie spodziewam się łagodnej kary - Zażartował i usiadł blisko niej - Co takiego chcesz mi powiedzieć? - Zapytał zaciekawiony


- Mając wizje, gdy dotknęłam ściany w instytucie, ukazał mi się Magnus. I Jonathan... Scena w momencie, kiedy weszłam do pokoju i zobaczyłam brata. To tak jak bym przeżyła to drugi raz


- Magnus mógł spowodować, byś zobaczyła co się dzieje - Stwierdziła Jace lekko rzucając ramieniem


- Nie chce panikować ale miałam straszny sen ostatnio. Wtedy kiedy przyszedłeś by mnie wybudzić, śniłam o tobie - Oznajmiła


- O czym mogłaś niby śnić? - Prychnął chłopak - Chyba nie śniłaś, że goniły mnie kaczki? - Powiedział zaniepokojony. Clary spojrzała na niego dziwacznie i uniosła jedną brew.

- Tak, kaczki mnie przerażają. Wierze, że ty też masz jakieś lęki - Przyznał się. Clary zaśmiała się pod nosem a następnie oparła głowę o ramie blondyna.


- Boje się mnóstwa rzeczy - Przyznała - Najbardziej boje się, że kogoś stracę. Rodzinę, przyjaciół... Ciebie - Rzekła


- Nie musisz się niczego obawiać. Nie dojdzie do wojny - Powiedział - I zapewniam Cię, że nikt z twoich bliskich nie ucierpi


- W tym rzecz Jace - Odparła - Śniliście mi się. Ty. Isabelle. Alec. Moi rodzice, Jonathan. Wszyscy... Ostatkiem sił chciałeś złączyć nasze dłonie. Nasze miasto toczyło bitwę. Łowcy leżeli martwi na ziemi naszego domu. Klaus wygrał, a ja żyłam... Nigdy nie spodziewałam się , że może do tego dojść

- Clary... - Westchnął blondyn, odsuwając się od dziewczyny by na nią spojrzeć

- A wiesz czemu krzyczałam? - Zapytała - Ponieważ Cię kocham. A nie mogłam Cię ocalić - Powiedziała szlochając. Jace spojrzał na nią ze współczuciem i ujął jej policzek - Tyle bólu, tyle cierpienia... Krew przelana przeze mnie - Oznajmiła

- Posłuchaj mnie! - Powiedział impulsywnie i objął twarz dziewczyny - Nie pozwolę by cokolwiek Ci się stało, ani naszym bliskim! Stałaś się moim światem Clary i prędzej zginę niż pozwolę mu Cię zabrać.

6 komentarzy:

  1. Cudo w końcu się do czekałam❤❤❤❤❤❤
    Czekam na next i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! Sorry, że tak długo nie wstawiałam :/ teraz się postaram napisać wiecej bo mam dłuższą majówke ;) :*

      Usuń
  2. Jest wreszcie dodałaś nexta. Mam nadzieję że dodasz szybko kolejny post

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biore się właśnie za pisanie kolejnego! :D Może uda mi się dodać 2 rozdziały przez tą dłuższą majówkę ;)

      Usuń